Bio-terroryzm
– listy z wąglikiem w związku z wydarzeniami z 11-go września
2001.
(Fragmenty z
książki Dmitrija Khalezowa pod tytułem: “V for Vendetta and R for Reality. The “third” truth about
9/11, or Defending the US Government, which has only the first two…” - tytuł można po polsku opisać, jako V for
Vendetta and R for Reality trzecia prawda o wydarzeniach 9/11, lub w obronie
Rządu USA, który podaje pierwsze dwie prawdy… - mowa tu o oficjalnej wersji
wydarzeń i drugiej prawdzie - wersji dla oficjeli funkcjonującej,
jako nieoficjalna, lecz wciąż rządowa wersja wypadków z
11-go września – dodane przez tłumacza).
Prawie zapomniano już o pojawieniu się listów
z wąglikiem, związanych bezpośrednio z wydarzeniami z 11-go września
2001, były one częścią planu ataków 9/11 i
choćby z tego powodu nie można o nich nie wspomnieć.
Krótka informacja o prawie zapomnianej już
dziś części planu 9/11 wzięta z Wikipedii: ataki
wąglikowe w USA z 2001. Znane również, jako „Amerithrax” z akt
sprawy FBI, trwały przez kilka tygodni zaczynając od 18-go września
2001.
Listy zawierające przetrwalniki wąglika
wysłano pocztą do kilku biur agencji informacyjnych i do dwóch
senatorów partii Demokratycznej. Zginęło pięć
osób, a zarażonych zostało siedemnaście innych. Atak
nastąpił w dwóch falach. Pierwsza partia listów nadana
została w Trenton w stanie New Jersey, datownik na znaczkach – 18-ty wrzesień
2001 – dokładnie tydzień po wydarzeniach z 9/11. Uważa się,
że zostało wtedy nadanych pięć listów do ABC News,
CBC News, NBC News i do New York Post, wszystkie znajdujące się w
Nowym Jorku, oraz jeden do National Enquirer at American Media, Inc.(AMI) w
Boca Raton na Florydzie. Robert Stevens, pierwsza ofiara ataków,
pracował dla brukowca „The Sun” wydawanego przez AMI.
Tylko dwa listy, te wysłane do The New York Post i
do NBC zostały faktycznie znalezione, istnienie pozostałych trzech
listów wywnioskowano z faktu, że wśród
pracowników agencji ABC, CBS i AMI doszło do zarażenia
wąglikiem.
Naukowcy badający odnalezione w New York Post i NBC
News listy opisują, że zawierały one chropowaty granulowany brązowy materiał. Dwa inne listy
nadane z Trenton na Florydzie, miały stemple pocztowe z 9 października,
trzy tygodnie po wysłaniu pierwszych pięciu listów. Listy
zostały zaadresowane do dwóch Senatorów z partii
Demokratycznej – Toma Daschle – Senatora Dakoty Południowej i Patricka
Leahy – Senatora stanu Vermont. Materiał w listach do senatorów
był o wiele groźniejszy i
zawierał wyrafinowany suchy proszek,
w którym było około jednego grama przetrwalników
wąglika. Wcześniejsze raporty dotyczące listów do Senatorów
mówiły, że zawierał on materiał o gradacji „bojowy”, lub o gradacji „broni biologicznej”.
Jednak, we wrześniu 2006, Washington Post
poinformowała, że FBI nie
uważa już, że materiał zawierający wąglika w
listach miał gradację bojowy. Listy zawierały przynajmniej dwie różne formy materiału
biologicznego; chropowaty brązowy granulat wysłany do
mediów, oraz wysoko oczyszczony drobniutki
puder wysłany do Senatorów. Brązowy granulat wysłany
do agencji informacyjnych w nowym Jorku powodował tylko odczyny
skórne, wąglik skórny. Wąglik wysłany do Senatorów
spowodował bardziej groźne
infekcje(: postać płucną) będącą następstwem
wdychania przetrwalników wąglika, tak samo jak list wysłany do
AMI na Florydzie. Pomimo, że substancje zawierające wąglika
miały dwie różne
postacie i gradacje, to jednak materiał biologiczny pochodził z
tego samego szczepu – znanego, jako
szczep Ames.
Kilka budynków zostało zainfekowanych
wąglikiem w związku z wysłaniem listów. American Media
Inc. przeniesiono do innego gmachu. Odkażanie terenu poczty Brentwood
trwało 26 miesięcy i kosztowało 130 milionów
dolarów. Teren poczty The Hamilton w Nowym Jorku był zamknięty
do marca 2005, odkażanie kosztowało 65 milionów
dolarów. Agencja – The United States Environmental Protection Agency
wydała 41,7 mln. dolarów na odkażanie budynków
rządowych w Waszyngtonie. Pewne dokumenty w FBI sugerują, że
ogólne szkody szacuje się na ponad 1 miliard dolarów. Sprawa pozostaje nierozwiązana[1].
NAGRODA SPECJALNA DO 2.5 mln DOLARÓW
Za informacje prowadzące do aresztowania i
oskarżenia osób, odpowiedzialnych za wysłanie listów
zawierających wąglika do Tom’a Brokaw z New York Post,
Senatorów Tom’a Daschle i Parick’a Leahy;
Z POWODU KONTAKTU Z WĄGLIKIEM 5 OSÓB
ZMARŁO.
Osoba winna tych śmierci:
- Prawdopodobnie posiada wykształcenie/
doświadczenie zawodowe związane z badaniami nad wąglikiem
- swobodnie porusza się po Trenton New Jersey, lub
posiada tam dobre kontakty
Każdy, kto posiada informacje na ten temat proszony
jest o kontakt z America’s Most Wanted 1-800-Crime TV, lub z FBI e-mail amerithrax@fbi.gov
Zapewniona anonimowość. Nagroda wypłacona
będzie zgodnie z warunkami Postal service Reward Poster 296 z lutego
2000r. Źródła finansowania nagrody: U.S Postal service wraz z
FBI 2mln dolarów; ADVO, Inc 500tyś dolarów.
Autor tej książki nie jest ani specjalistą
w dziedzinie bakteriologii, ani broni biologicznej – ma natomiast
podstawową wiedzę byłego oficera armii ZSSR (wszyscy oficerowie
zawodowi mieli oczywiście szkolenia w zakresie broni biologicznej, obrony
przed atakiem biologicznym, jak i wojskowa wiedzę medyczną). Autor
spotkał się jednak z człowiekiem, który posiada
wiedzę i jest specjalistą w dziedzinie użycia wąglika w
znaczeniu broni biologicznej.
Dlatego mój wywód nie może być
traktowany, jako wiedza eksperta, jednak autor jest specjalistą w
dziedzinie logiki, która może być pomocna w zrozumieniu
aspektów ataków wąglikowych, przynajmniej do pewnego
stopnia.
Wydaje się, że przy odrobinie wiedzy i wysiłku
będziemy mogli zbliżyć się do prawdy stojącej za
zapomnianymi już atakami z użyciem wąglika, zaraz po atomowym
wyburzeniu World Trade Center.
Przyjrzyjmy się krótko broni biologicznej,
jako takiej, inaczej trudno będzie zrozumieć zagrożenia realne
lub potencjalne wynikające z użycia wąglika, jako broni, oraz przypuszczalnych
motywów, tych, którzy w rzeczywistości użyli jej w
bezpośrednim następstwie ataków na WTC i Pentagon.
Po pierwsze, trzeba pamiętać, że wąglik
nie jest najgroźniejszym typem broni biologicznej. O wiele bardziej
groźne są ospa prawdziwa i dżuma. Dlaczego?
Dżuma (: “Pasteurella pestis” lub “Yersinia pestis”)
od czasów starożytnych uważana jest za najgroźniejszą
chorobę zakaźną. Dawniej nazywana „Czarną
Śmiercią” z łatwością jest w stanie zmieść z
powierzchni ziemi całe populacje. Najgroźniejsza jej forma
plague-pneumonic (: dżuma płucna) wywołuje
śmiertelność bliska 100% pomimo współczesnych metod
leczenia. Dżuma – zwłaszcza forma płucna, jest wysoce
zakaźna i szybko zmienia się z lokalnego ogniska zakaźnego w
epidemię. Co więcej, nie potrzeba dużej ilości kultur
bakterii by wywołać epidemię.
- Niewielka próbka, mała fiolka wystarczyłaby do
wywołania epidemii w dużym mieście. Tak śmiertelny atak mógłby
być wystarczający, żeby zagrozić całemu krajowi, biorąc
pod uwagę jak wiele osób i jak często podróżuje
samolotami, super-szybkimi pociągami, w porównaniu do czasów
wcześniejszych, gdy nosiciel choroby nie był w stanie dostać
się do innego kraju, bo umarłby po drodze.
Szczepienie przeciw dżumie jest samo w sobie groźne
i nie zawsze efektywne, w najlepszym razie zabezpieczy przed chorobą na
rok maximum. Pałeczki dżumy uważane są, również
za najtrwalsze mikroby znane współczesnej nauce. Mikroby
pałeczek dżumy mogą przetrwać w tkankach martwego
ciała do 24 dni, co znacznie utrudnia odkażanie w przypadku infekcji.
Dżuma nie przez przypadek uznawana jest za jedna z
najgroźniejszych chorób zakaźnych.
Co więcej, pozyskanie bakterii dżumy nie
byłoby trudne nawet dla kogoś z podstawową wiedzą w tym
temacie. Z obawy przed możliwymi działaniami „szaleńców”,
nie będę tu podawał szczegółów na temat jak i
gdzie zdobyć w dzisiejszych czasach szczepy bakterii dżumy. Zapewniam
jednak, że dla kogoś, kto poważnie myślałby o wojnie
biologicznej, uzyskanie ich nie byłoby wielkim problemem – tego
możemy być pewni.
Gdyby prawdziwi, współcześni tzw. „bio-terroryści”
istnieli na tym świecie, zwłaszcza tacy, którzy nie mieli by
dostępu do nowoczesnych laboratoriów w ramach tajnych
programów finansowanych przez państwo, z pewnością rozważyliby
użycie starej znanej „Czarnej Śmierci”. Nawet, jeśli epidemia nie
zabiłaby całej populacji (zastosowanie szybkich akcji kwarantanny,
podjęcie natychmiastowych działań profilaktycznych, leczenie
objawów itd.), jednak w zależności od okoliczności i
nazwijmy to „szczęścia” skutki użycia takiej broni byłyby wstrząsające.
Użycie dżumy, jako broni biologicznej znacznie
zakłóciłoby normalne funkcjonowanie kraju na długie tygodnie,
jeśli nie miesiące powodując niesamowitą panikę.
Rozwój wypadków musiałby się dramatycznie odbić
nie tylko na finansach, ale dotknąłby prawie każdą
dziedzinę życia społeczeństwa. Śmierć
poniosłoby tysiące, dziesiątki tysięcy, może nawet
setki tysięcy osób. W przypadku „sprzyjających”
okoliczności w konsekwencji takiego ataku, straty w ludziach mogłyby
być liczone w milionach.
Inna śmiertelna choroba, ospa prawdziwa, inaczej - czarna
ospa (“Poxvirus variolae” lub “Variola vera”). Uważa się, że w
samym tylko 20-tym wieku zabiła 300 – 500 milionów ludzi (: śmiertelność
w 30% przypadków; z pozostałych 65% ocalonych u 30% występuje
utrata wzroku).
Powszechne jest przekonanie, że u rdzennych
mieszkańców obu Ameryk, śmiertelność ospy może
osiągnąć nawet 95%. Tak wielka siła oddziaływania
wirusa na populację tym rejonie przyczyniła się do prawie
zupełnej eksterminacji rdzennej ludności Ameryki od czasów kolonizacji.
Pomimo, że tradycyjnie stawia się czarna ospę
na trzecim miejscu najgroźniejszych chorób zakaźnych (pierwsze
dwa – dżuma i cholera), to wciąż, jeśli chodzi o
potencjalną broń biologiczną – należy do najgroźniejszych.
Na początek zauważmy, że nie istnieje
procedura ani żadne leki do leczenia czarnej ospy. Wyłącznie od
organizmu pacjenta zależy czy przeżyje, czy też nie i cała
nasza współczesna medycyna nic nie może na to poradzić.
Szczepień profilaktycznych przeciwko ospie nie
wykonuje, się na świecie od lat - starsze osoby, które
były zaszczepione przeciwko ospie mają lub też już nie
mają nabytej odporności – zależy to od cech ich organizmu. Wygląda
na to, że ludzie we współczesnym świecie celowo powinni
być nieodporni na czarna ospę. Co więcej, dzięki
„osiągnięciom” w genetyce, producenci broni biologicznej mają
możliwość dysponowania wyjątkowo zjadliwymi odmianami
wirusa ospy, nadającymi się do użycia przeciwko „siłom
wroga”.
Biorąc pod uwagę, że wirus ospy (: szczególnie
po modyfikacjach genetycznych) bardzo łatwo się przenosi i przemieszcza,
iż nie istnieją żadne leki ani sposoby leczenia, a śmiertelność
wynosić może 100%, że okres wylęgania choroby mieści
się w granicach 12 dni (: przypadek zachorowania możemy
zauważyć najwcześniej w 13 dni po zakażeniu), z łatwością
można sobie wyobrazić, co mogłoby zostać użyte, gdyby
jakiś „szalony” przywódca planował atak biologiczny przeciwko
innemu krajowi.
Trzeba jednak wiedzieć, że wirus czarnej ospy, szczególnie
w swoich najbardziej niebezpiecznych formach, jest absolutnie niedostępny
dla zwykłego śmiertelnika. Nie jest możliwe by jakakolwiek
„organizacja terrorystyczna” mogła posiadać, przechowywać, czy
modyfikować wirusa czarnej ospy. Jest to w zasięgu
możliwości tylko kilku bogatych państw, jako
część finansowanych przez rząd programów badawczych.
Można z dużym prawdopodobieństwem
założyć, że dla grupy osób, takich jak te „wredne”
typy z tzw. „Al – Kaidy” najlepszym wyborem, byłoby użycie dżumy,
oczywiście gdyby chcieli zastosować broń biologiczną.
Jeżeli zaś jakiś wrogi ludzkości rząd bogatego
państwa zdecydowałby się na użycie broni biologicznej, to
możemy się spodziewać, że wybrałby czarną
ospę.
W każdym razie, gdyby jacyś „bio-terryści”
planowali śmiertelną akcję skierowaną przeciwko niezbywalnym
„prawom i wolnościom” obywateli Stanów - nie wybraliby by
wąglika. -Użycie zarazków cholery byłby już bardziej
uzasadnione.
Co
to jest wąglik?
Wąglik to ostra choroba, klasyfikowana, jako jedna z
dziesięciu najbardziej niebezpiecznych chorób zakaźnych pod
względem jej śmiertelności. Występuje u zwierząt i
ludzi, spowodowana jest przez bakterię “Bacillus anthracis”. Bakterie te wytwarzają
przetrwalniki (endospory), które mogą przetrwać w glebie lub
wodzie przez wiele lat a nawet stuleci ( w USA uważa się, że
przetrwalniki wąglika mogą przetrwać w glebie do 10 lat, podczas
gdy w byłym ZSRR uważano, iż mogą pozostać aktywne
przez tysiąclecia). Endospory wąglika przetrwają w warunkach
tlenowych jak i beztlenowych, są bardzo odporne na warunki fizyczne -
mogą wytrzymać temperaturę gotowania przez 30 minut ( w USA
uważa się, że wytrzymują gotowanie przez 10 minut). - Są
w stanie wytrzymać działanie słabych środków
dezynfekcyjnych przez 40 dni, a nawet wystawione na działanie najsilniejszych
środków bakteriobójczych, wciąż są w stanie przetrwać,
co najmniej godzinę. Stosunkowo łatwo jest hodować kultury
wąglika poza żyjącym ciałem (- zaleta dla tych,
którzy zajmują się produkcją broni biologicznej).
Jednakże to nie łatwość w hodowaniu spowodowała zainteresowanie
się wąglikiem ze strony tych „szaleńców”.
Śmiertelność z powodu zachorowania na
najbardziej pospolitą - skórną odmianę wąglika to
rząd wielkości 1-2%, gdy choroba jest leczona, a do 20% w przypadku
nieleczenia. W postaci jelitowej śmiertelność u chorych
może wynieść 70-90% lub nawet 100% u osób nieleczonych. Postać
jelitowa wąglika w warunkach naturalnych zdarza się rzadko i dotyczy
tylko tych miejsc na świecie, w których ludność spożywa
mięso padłych zwierząt, nieodpowiednio długo gotowane czy
smażone, albo przygotowywane z pominięciem elementarnych zasad
higieny.
Jedyną formą wąglika, która
odpowiada wymaganiom broni biologicznej jest postać płucna, znana
dawniej w pewnych krajach, jako woolsorter’s disease (- woolsorter: ten,
który czesze, sortuje wełnę owczą, disease: choroba) a powodowana
bezpośrednim wdychaniem endospor wąglika. W tym wypadku zwykle 100%
zakażonych umiera w ciągu 24 godzin, skuteczna terapia - nie
istnieje.
W warunkach naturalnych ta postać zakażenia
wąglikiem jest niezmiernie rzadka i występuje WYŁĄCZNIE
wśród ludzi wykonujących pewne określone zawody, jak np.
praca przy owczej wełnie (: 95% przypadków zachorowań, to
skórna forma zakażenia wąglikiem).
Wąglik nie jest sam w sobie wysoce zakaźną
chorobą, uważa się, że ludzka skóra musi mieć
kontakt z dziesięcioma różnymi kulturami bakterii wąglika,
żeby doszło do wywołania zakażenia. Ponad to bakterie te
nie są w stanie penetrować nieuszkodzonej skóry ludzkiej.
Naukowcy oceniają, że potrzeba 2 500 przetrwalników wąglika,
które dostaną się do płuc, żeby wywołać postać
płucną zakażenia (- według innych źródeł: potrzebna
ilość endospor to 20 000). W dodatku wąglikiem nie można się
zarazić od drugiego chorego - jedna chora osoba nie zarazi drugiej. Do
wystąpienia choroby potrzebny jest kontakt z przetrwalnikami wąglika,
a nie spowoduje tego kontakt z osoba zarażoną, która może
rozsiewać tylko „żywe” bakterie w ich wegetacyjnej formie. Jako
choroba zakaźna, wąglik nie wywołuje epidemii.
No i w ten sposób doszliśmy do tego, jakie
właściwości wąglika spowodowały zainteresowanie
się nim, przez tych, co pracują nad rozwojem broni biologicznej. To
właśnie omówione wyżej fakty spowodowały, że
wąglik jest badany i testowany, jako broń biologiczna.
Zwłaszcza, jeśli ktoś chce zabić wielu ludzi, bez
powodowania niekontrolowanych niebezpiecznych infekcji.
W tym wypadku broń biologiczna oparta na
ładunku wąglika daje te możliwości w
odróżnieniu od dobrze znanych, opartych na ładunku ospy,
dżumy, Ebola, taluremii, nosówki czy innych. Powtórzę
jeszcze raz: wąglik jest atrakcyjny dla producentów broni
biologicznej nie dlatego, że
łatwo go hodować poza żyjącym organizmem, ale dlatego,
iż nie daje wtórnych infekcji oraz nie powoduje powstawania
epidemii. Jest więc bronią precyzyjną.
Jak
wąglika przerobić na broń?
Najpierw trzeba przygotować bakterie wąglika
tak, żeby wywołał on najbardziej niebezpieczną –
płucną formę choroby (- wywołanie łatwo leczonej i
mało groźnej postaci skórnej mijałoby się z celem).
Jedyna „bojowa” forma wąglika to forma aerozolu.
Jednak bakterie te są stosunkowo ciężkie i duże, a w formie
przetrwalników (endospor) nawet cięższe i nie istnieją w
naturalnie lotnej postaci. Nawet, jeśli przetrwalniki rozpylisz na wietrze
to i tak opadną one na ziemię, więc potencjalne ofiary nie
inhalują 2 500 sztuk endospor na każdą osobę.
W związku z tym przetrwalniki wąglika
MUSZĄ zostać odpowiednio przygotowane, to oznacza, iż każda
jedna cząstka pyłu zawierać będzie przetrwalnik
wąglika połączony z dodatkową substancją, która
spowoduje, że:
1)
endospory wąglika będą unosić się w powietrzu tak
długo jak to tylko możliwe, zamiast natychmiast opadać;
2)
zapobiegnie zbijaniu się przetrwalników, co z
spowodowałoby zlepienie się endospor w bezużyteczną
ciężką nielotną formę;
3)
przeciwdziałanie w maksymalnym stopniu efektom elektrostatycznym, co
zwiększy ilość cząstek lotnych, nie osiadających na
elementach otoczenia jak zwykły kurz;
4)
substancja dodatkowa musi być tak dobrana a jej ilość
dokładnie obliczona, żeby nie spowodować zmian w samych
przetrwalnikach.
Po wydarzeniach z 11-go września wielu czcigodnych i
sławnych ekspertów od broni biologicznej natychmiast zabrało
głos, strasząc zwykłych, prostych ludzi, udowadniając im,
że wąglik to podstawowa broń, którą
używają tak zwani „bio-terroryści”.
Ci „jajogłowi” posunęli się w swoich
wywodach do tego stopnia, iż wymyślili określenie dla nowego
zagrożenia: „bio-terroryzm”. Kolejne nowe słowo dodane do
słowników języka angielskiego a używane na całym
świecie od roku 2001 – 2002. Najśmieszniejsze jest to, że
słowo bio-terroryzm pojawiło się w słownikach w tym samym
czasie, w którym usunięto z nich sformułowanie „ground zero” –
rozumiane, jako miejsce eksplozji nuklearnej. W każdym razie słowo „bio-terroryzm”
pojawiło się w słownikach angielskich ewidentnie w związku
z listami z wąglikiem, wysłanymi bezpośrednio po atakach z 11-go
września przez rzekomych bio-terrorystów - wcześniej nie
istniało takie sformułowanie.
Oto przykład jak ci „eksperci” straszyli
zwykłego, prostego człowieka z ulicy: (przytoczony jest fragment
artykułu z rosyjskojęzycznej prasy):[2]
“…Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przeprowadziła
kalkulację efektu rozpylenia 50kg przetrwalników wąglika, z
wiatrem wiejącym w kierunku miasta liczącego 500 000 mieszkańców.
Wywołana w ten sposób smuga patogenu długa na 2 kilometry
spowodowałaby zakażenie 125 tys. mieszkańców (25%
populacji), po trzech dniach doszłoby do 95 tys. zgonów.
Biorąc pod uwagę fakt, że akty terroru są tak częste,
a dodatkowo, co najmniej 5 państw posiada przetrwalniki wąglika w
formie pyłu…itd.”
Przestraszyłeś się? Nie ma, czego się
bać. Trzeba zrozumieć, że ci “eksperci” z WHO oszukują nas
– wierzą w to, że nie jesteśmy w stanie logicznie myśleć.
Ale żeby w pełni zrozumieć jak tzw. “eksperci” kreują nasze
wyobrażenia, żeby zrozumieć, do jakiego stopnia uważają
ciebie i mnie za prostaczka, wprowadzimy pewne zmiany do tego tekstu. W
cytowanym tekście zamień 50 kilogramów na 50 gramów,
słowo “wąglik” na słowo “dżuma”. Następnie “2 km
długa smuga patogenu” zastąp “pojedynczy klimatyzator w dużym
supermarkecie”, wtedy “25% mieszkańców” zamieni się w 95% a nawet
100%, gdyż forma płucna dżumy jest nieuleczalna.
Śmiem twierdzić, że ci tzw. „eksperci”
świadomie okłamują społeczeństwo.
Żaden tak zwany współczesny bio-terrorysta
(- jeśli w rzeczywistości jakiś istnieje na tym świecie), nie użyje z wyboru wąglika,
użyje dżumy. Nikt, kto ma jakiekolwiek pojęcie w tym zakresie
nie da się zwieść i użyć świadomie wąglika,
jako broni z wyboru.
Należy zrozumieć, mimo iż stosunkowo
łatwo jest wyhodować kultury wąglika, to wyhodowanie kultur przerażającej
“Pasteurella Pestis” (pałeczka dżumy) też nie jest trudne.
Jeśli ktoś posunąłby się do tego, by hodować
wąglika, czemu nie miałby hodować kultur dżumy zamiast
tego?
„Eksperci” straszący prostych ludzi wąglikiem
nie potrafią odpowiedzieć na logiczne, proste pytania. Po pierwsze
bakterie dżumy nie wymagają żadnych modyfikacji, ani
„wzbogacania” po prostu mała fiolka wysypana do jakiegoś zbiornika
wody i sprawa załatwiona. Po nieznacznych modyfikacjach bakterii,
można też wywołać epidemie dżumy płucnej.
Kultury bakterii dżumy wymagają tylko niewielkich
modyfikacji, żeby mogły być przenoszone przez
współczesne nośniki, takie jak rakiety balistyczne czy bomby
lotnicze. Jednak, jeśli chodzi o typowo „terrorystyczne” podejście do
sprawy, to biologiczna broń masowego rażenia w postaci kultur
pałeczki dżumy – „domowego wyrobu” – jest gotowa do użycia bez
specjalnego zachodu.
Z wąglikiem sprawa wygląda zupełnie inaczej.
Jest łatwy do wyhodowania poza żywym organizmem, ale bardzo trudno
jest nadać kulturom wąglika formę skutecznej broni i
zmienić hodowle domowego wyrobu w broń masowego rażenia.
Oczywiście teoretycznie jest to możliwe, iż
jakiś „szaleniec” ogarnięty obsesyjną ideą zabijania
potomków Adama, wyłącznie za pomocą pudru z
wąglikiem i tylko tak a nie inaczej, mógłby starać
się wyprodukować bojowy proszek z wąglikiem, w swoim garażu,
albo w swojej jaskini w Afganistanie. Jasne, że jest teoretycznie
możliwe, iż po kilku latach wysiłków byłby w stanie
zrobić coś przypominającego broń biologiczną (- o ile
nie zaraziłby się wcześniej sam i nie zszedł podczas swoich
zwariowanych eksperymentów).
Jednak czy to mądre z naszej strony
przypuszczać, że coś takiego mogłoby mieć miejsce w
rzeczywistości? Żadna osoba, czy nawet spora organizacja nie jest w
stanie w praktyce produkować broni z wykorzystaniem wąglika, a poza
tym nie ma takiej potrzeby. - To pewnik.
Jakie są podstawowe różnice w militarnym
zastosowaniu bojowego ładunku z wąglikiem, a zastosowaniu, jako broni
biologicznej, powiedzmy ospy?
Jak wiemy zakażenie wąglikiem nie przenosi
się z chorego nosiciela na osobę zdrową, tak jak inne choroby zakaźne.
Gdyby ktoś chciał zaatakować duże miasto, najlepsze, co może
zrobić to rozpylić proszek z wąglikiem nad gęsto
zaludnionymi miejscami i czekać na efekty.
Choroba wystąpi tylko u tych nieszczęśników,
którzy wchłoną po kilka tysięcy przetrwalników
wąglika z wdychanym powietrzem. Choroba nie rozprzestrzeni się bardziej,
a gdy wszystkie cząstki z wąglikiem w końcu opadną na
ziemie – atak się skończy, a efektywność spadnie niemal do
zera. Oczywiście, że będzie kilka dodatkowych przypadków
zachorowań nawet później w związku z przedostaniem
się drobin z wąglikiem, prawdopodobnie do wody pitnej, może do
żywności, ale to już będą izolowane wypadki, a
odpowiednie służby zdąża już podjąć
działania dezynfekcyjne i profilaktyczne. Co więcej, trzeba w tym
celu użyć znacznych ilości materiału z ładunkiem
wąglika. Załóżmy, że zdecydowałeś się
zrzucić kilkaset kilogramów pudru zawierającego wąglika
nad gęsto zaludnionym miastem, bo chcesz spowodować śmierć
kilkuset tysięcy ludzi. Będziesz potrzebował samolotu z jakimś
osprzętem, który pozwoli ci rozpylić ten proszek w miarę
równomiernie, będziesz potrzebował kombinezony ochronne(- przynajmniej
dla siebie i pilota), szczepionki i mnóstwo innych rzeczy, no chyba, iż
wyobrażasz sobie, że przeprowadzisz tego typu atak wysypując
puder z worków, stojąc na dachu jakiegoś budynku. Zapewniam,
że wtedy efekt będzie marny.
Dla porównania, gdybyś rozpylił (nawet w
jednym punkcie miasta) tylko sto gramów bojowego ładunku opartego
na ospie – mógłbyś zabić mieszkańców
całego miasta i dodatkowo mieszkańców kilku sąsiednich
miast.
Dżuma byłaby pewnie mniej efektywna w
porównaniu z ospą, lecz wciąż – w szczęśliwym
wypadku (szczęśliwym dla ciebie, nie dla mieszkańców),
efekty takiego ataku byłyby dramatyczne dla populacji.
Widzisz różnicę? Czy naprawdę
myślisz, że gdyby tzw. “bio-terroryści” zdecydowali się na
atak biologiczny (zakładając, że takowi w ogóle
istnieją, poza tymi, których twarze oglądasz czasem w
wiadomościach), to nie pokusiliby się najpierw o zebranie potrzebnej
wiedzy? Oczywiście, że tak i dlatego nigdy w życiu nie zdecydowaliby
się na użycie wąglika, jako broni biologicznej.
Myślę, że logicznie myśląca
osoba widzi teraz, że puder wąglikowy jest raczej bliżej broni
chemicznej niż biologicznej. Podstawowym założeniem broni
biologicznej jest to, iż nie trzeba dużych ilości materiału
do wywołania strat o skali masowej (- tzw. „brudna broń
biedaków”). Wszystko, co musisz
zrobić to wybrać miejsce ataku – pierwszą grupę
zarażonych, reszta zrobi się sama.
Broń chemiczna jest inna – potrzebujesz więcej
materiałów żeby zabić więcej ludzi.
Jak jest pewnie wiadome niektórym osobom, które
czytały trochę w tym temacie, kraje, które rozwijają
produkcję wąglika, jako broni biologicznej, nie ograniczają
się tylko do laboratoryjnych ilości materiału. Te kraje
produkują proszek wąglikowy na skale przemysłowa – kilka czy
kilkaset kilogramów to po prostu zbyt mało.
Nawet
kilka ton, to wciąż zbyt mało.
Zwykle, kraje produkujące puder wąglikowy
gromadzą całą produkcję: na przykład tysiące ton,
pomimo tego, że wąglik to “żywa” kultura bakterii w praktyce
militarnej traktowana jest jak broń chemiczna.
Jak można wywnioskować, żaden pojedynczy
człowiek, grupa ludzi, lub nawet małe państwo, nie jest w stanie
poradzić sobie z produkcją broni biologicznej opartej na ładunku
zawierającym wąglika, gdzie efektywność broni wymaga użycia
całkiem sporych ilości materiału bojowego. Dodatkowo potrzeba
posiadania zakładów przemysłowych, załóg tych
zakładów, zaopatrzenia w środki produkcji i materiały
potrzebne do wytwarzania proszku z wąglikiem, na pewno zwróci
uwagę służb wywiadowczych innych krajów. To jeszcze jeden
powód, dla którego żadna nawet duża organizacja
terrorystyczna ani żaden „wredny” kraj nie wybrałby wąglika,
jako broni.
Proszek wąglikowy pozostaje „ekskluzywną”
bronią krajów bogatych, wysoko zaawansowanych technicznie i
technologicznie. Nie możecie mieć, co do tego żadnych
wątpliwości.
Które
kraje produkują broń biologiczną opartą na wągliku?
Wiadomo, które kraje produkują (a
przynajmniej produkowały) broń biologiczną, jako taką, a w
tym najprawdopodobniej proszek z wąglikiem. Oto lista:
Były ZSSR (nie istnieją oficjalne dane
dotyczące krajów – byłych republic ZSSR, lecz należy przypuszczać,
że Rosja nadal produkuje broń biologiczną),
Wielka Brytania,
Kanada,
Francja,
Irak,
Egipt,
Libia,
Izrael,
Republika Południowej Afryki,
Chiny,
Korea Północna,
Korea Południowa,
Kuba,
Bułgaria,
Wietnam,
Indie,
prawdopodobnie – Brazylia,
być może – Argentyna,
możliwe – Niemcy (Faszystowskie Niemcy na pewno produkowały
broń biologiczną, tę oparta na ładunku wąglika
włącznie);
być może – Włochy,
być może – Turcja.
Możliwe, że pominąłem kilka
krajów, które potencjalnie mogłyby produkować proszek
wąglikowy, ale generalnie są to kraje, które bardzo chcą
posiadać broń nuklearną plus kraje uważające się
za potęgi, a niemające broni nuklearnej, „nadrabiające” jej brak
produkcją broni chemicznej i biologicznej.
Jak widać niewiele krajów produkuje proszek
wąglikowy, a te, które to robią, nigdy tego nie ujawnią,
bo przecież produkcja broni biologicznej jest zakazana na świecie od
1969 roku, a ogromna większość krajów z listy
podpisała oficjalnie odpowiednie, międzynarodowe traktaty.
Należy tu wspomnieć, iż zaraz po
niesławnych listach z wąglikiem z 2001roku, Stany Zjednoczone
zostały upokorzone, po tym jak kilku amerykańskich oficjeli
musiało publicznie wyjawić fakt, że USA kontynuuje
produkcję proszku z wąglikiem. Poczucie upokorzenia spotęgowane
było tym, że to Stany Zjednoczone w 1969 roku zadeklarowały
wstrzymanie produkcji i zniszczenie całych zapasów broni
biologicznej, oraz zaniechanie wszelkich badań i prób z bronią
biologiczną na mocy, wspomnianych traktatów.
Istnienie produkcji broni opartej na wągliku w
byłym ZSSR, zostało ujawnione przez znanego dezertera z armii radzieckiej
nazwiskiem Kenadian Alibekov, który dziś mieszka w USA i jest znany,
jako “Kenneth Alibek”.
Irak pod rządami Saddama Hussein’a
właściwie nie robił tajemnicy ze swego programu broni
biologicznej. – Powszechnie wiadome było, że Irak produkował
proszek wąglikowy a nawet znane były nazwiska głównych
“naukowców” biorących udział w tym procederze.
Co do pozostałych krajów z listy –
trzymają w tajemnicy fakt istnienia programów badawczych
związanych z wąglikiem, nie ma na to żadnych niezbitych
dowodów, tyle tylko, że niektóre z tych krajów
przyznają się oficjalnie do prowadzenia „pewnych badań” nad
szczepionką w kierunku wąglika – dziwne?
Podsumujmy dotychczasowe rozważania:
1) Tak zwani “terroryści” nie wyprodukują
bojowego proszku z wąglikiem. Nie maja potrzeby, ani możliwości
technicznych do produkcji tak dziwacznej rzeczy.
2) Zakładamy, że tzw. “terroryści”, jakimś
cudem zdobyli gotowy, zdatny do użycia materiał biologiczny od któregoś
z producentów (- prawie niemożliwe ze względu na
tajność i spodziewane procedury bezpieczeństwa w tego typu
obiektach) wciąż nie będą w stanie go efektywnie
użyć, bo z dostępnych rodzajów broni biologicznej, wąglik
wymaga użycia go w dużych ilościach, oraz posiadania
środków przenoszenia, takich jak przystosowane do tego samoloty,
czy odpowiednie głowice pocisków, których żadna grupa
terrorystyczna nie posiada.
3) Konkluzja: wąglik nie jest bronią
terrorystów. Wąglik jest ekskluzywną bronią relatywnie
bogatych rządów.
Uzbrojeni w podstawową wiedzę w temacie,
możemy przejść do rozważań na temat faktycznego
użycia wąglika w USA w bezpośrednim związku z wydarzeniami
z 11-go września 2001.
Co wiemy na temat ataków?
Na początek przyjrzyjmy się treści
listów dołączonych do przesyłek z wąglikiem. Tym
razem FBI udostępnia fotokopie listów i są one publikowane w
internecie. Oto ona:
09 - 11 - 01
You can not stop us.
We have this anthrax.
You die now.
Are You afraid?
Death to
Death to
Allah
is great.
(Nie możesz nas powstrzymać
Mamy tego
wąglika
Teraz umrzesz
Boisz się?
Śmierć Ameryce
Śmierć Izraelowi
Allach jest wielki)
Co możemy wnioskować z tej notki?
Po pierwsze, ma wyglądać tak jakby napisana została
przez jakiegoś Muzułmanina.
Po drugie – ktoś, kto to pisał użył
drukowanych liter, żeby uniknąć ewentualnej analizy grafologa. Uwaga
piszącego skupiona była na tym żeby nie został rozpoznany
przez charakter pisma, co spowodowało, że łatwo możemy rozróżnić,
które słowa miałyby być pisane z “dużej” litery, a
które słowa pisał z „malej” litery. Widać to
wyraźnie. Możemy wyciągnąć pewne wnioski z tego faktu.
Po trzecie – list ma sugerować powiązanie z
atakami na WTC/Pentagon, bo zaczyna się od ”09-11-01” amerykański
format daty: miesiąc/dzień/rok. Przeanalizujmy to krok po kroku.
Przede wszystkim należy zauważyć i
zrozumieć, że żaden Muzułmanin, wykształcony na tyle,
że zna litery łacińskie, oraz język angielski, nigdy w życiu
nie napisze z malej litery słowa “great – wielki” w odniesieniu do Najwyższego.
Zawsze napisze „Allah is Great” – „Allach jest Wielki”,
oba słowa z dużej litery i zrobi to automatycznie nawet o tym nie myśląc.
Trzeba wiedzieć, że w pisanym języku arabskim „duże” litery
nie istnieją, ale każdy Muzułmanin dobrze wie, iż w innych
alfabetach (takich jak łaciński, lub cyrylica) duże litery występują
i używa się ich do podkreślenia imion, nazwisk, a nawet
ważnych urzędów ( tak jak Prezydent czy Premier), wiec w odniesieniu
do Najwyższego, każdy Muzułmanin użyje wielkich liter, bez wyjątków.
Żaden Muzułmanin nie napisze “Allah is great” –
no a już zupełnie nie ma mowy o takiej pomyłce, gdy list pisany
jest z uwagą.
Zwróć uwagę, że w czwartej linijce
tekstu nawet słowo You jest z dużej litery, nazwy państw
wyraźnie napisano z dużej litery. Dosyć dziwne jest, że
autor listu wyraził swój szacunek do czytelnika listu, pisząc
You z dużej litery, gdy chce po prostu zabić człowieka, a jednocześnie
nie oddaje należnego szacunku Najwyższemu, gdy odnosi się do
niego na końcu listu używając małej litery “g” w słowie
“great”. Możesz być pewny, że jest to niemożliwe, żeby
uważny Muzułmanin popełnił taki błąd. Ten z
pozoru błahy fakt jest pierwszą, bardzo poważną
przesłanką do tego, by twierdzić, iż autor tego listu nie
jest Muzułmaninem, mało tego, nie miał też wiedzy, ani
zielonego pojęcia, na temat świata i tradycji muzułmańskiej.
09 -
11 - 01
This
is next
Take
Penacilin Now
Death
To America
Death
To Israel
Allah is great
(Ten jest następny
Weź Penicylinę Teraz – słowo penicylina
z błędem
Śmierć Ameryce
Śmierć Izraelowi
Allah jest wielki)
To jest treść drugiego listu (wysłanego do
człowieka nazwiskiem Tom Brokaw z agencji informacyjnej NBC). Jak
widać, autor listu popełnia ten sam błąd: pisząc
“Allah is great” (Allah jest wielki), podczas gdy pierwsze słowo pisane
jest z należnym szacunkiem z “dużej” litery, to słowo “great” wciąż
pozostaje z “malej”. Widać wyraźnie, że nawet słowo
„Penacylin” (penicylina z błędem – poprawnie – penicillin) i słowo
“Now”, pisane jest z dużej litery, gdy “great” w odniesieniu do Najwyższego
pozostaje z małej.
Nie dajmy się zwieść celowej pomyłce
w pisowni słowa “Penacylin”, co ma nam sugerować, że list pisany
był przez “brutalnego”, lecz “niedouczonego Muzułmanina”. Ci, którzy
wiedzą, iż zakażenie wąglikiem leczy się
penicyliną, a dodatkowo byli w stanie wejść w posiadanie broni
biologicznej z ładunkiem wąglika, z pewnością wiedzą,
jak poprawnie napisać nazwę dobrze znanego antybiotyku. A nawet,
jeśli założymy, że ci “niedouczeni Muzułmanie –
specjaliści w dziedzinie broni biologicznej”, nie są jednak w stanie
poprawnie napisać słowa “penicylina”, to wciąż musimy zakładać,
iż dobrze wiedzą jak napisać słowo “Wielki”, tam gdzie jest
to absolutnie uzasadnione…
Jeszcze jedno: słowo “Allah” jest niczym innym jak słowem
“Bóg” po arabsku. W
związku z tym większość wykształconych Muzułmanów,
gdy będą odnosić się do Najwyższego w języku
innym niż arabski, a zwłaszcza po angielsku, raczej użyje
słowa „Bóg” a nie słowa „Allah”, – ponieważ w tym
przypadku używają języka angielskiego, a nie arabskiego.
Używanie arabskich słów w angielskich
zdaniach, skierowanych do angielskojęzycznego odbiorcy, byłoby przykładem
złej formy, na co żaden wykształcony szanujący się Muzułmanin
nie mógłby sobie pozwolić. Gdyby te listy były pisane
przez Muzułmanina, na pewno byłoby napisane „God is Great” (
„Bóg jest Wielki” - zwracam uwagę na pisownie z dużych liter),
gdyby pisał go mniej wykształcony Muzułmanin napisałby
„Allah Akbar” (znów wielkie litery), – bo w obydwu wypadkach było
by nienaturalne mieszanie pisowni arabskiej z angielską. Jest nieprawdopodobne,
żeby Muzułmanin napisał „Allah is Great”, a już
zupełnie niemożliwe, żeby Muzułmanin napisał „Allah is
great” używając małej litery w słowie great.
Myślę, ze to zrozumiałe i logiczne.
Gdyby listy z wąglikiem rzeczywiście
wysłano z zamiarem zabicia ludzi, nie byłoby żadnego powodu, żeby
dołączać jakiekolwiek notki pisane, a zwłaszcza na temat
wąglika. Takie postępowanie tylko zmniejszy efekt ataku, a zwiększy
szanse ofiar na przeżycie, bo zamiast zachodzić w głowę, co
im jest, ludzie natychmiast zwrócą się do medyków i otrzymają
właściwą pomoc, odpowiednie antybiotyki, a właściwe służby
zostaną postawione w stan gotowości. Nie mówiąc już
o tym, że samo użycie wąglika w tym celu jest bezsensowne.
Jeśli listy wysłano w celu zastraszenia, lub szantażu
– “mamy tego wąglika” w znaczeniu “mamy WIECEJ tego wąglika” – a to już
inna sprawa; lecz w tym wypadku celowe byłoby podpisanie takiego listu –
powiedzmy “Osama bin Laden”, czy “Islamic Jihad”, czy “Al-Kaida”, czy
jakkolwiek. Jednak listy były dziwnie anonimowe.
Prawdę mówiąc wcale nie planowano powiązać
listów z żadną “Al-Kaidą” – przynajmniej nie w
odniesieniu do patrycjuszy (oficjeli), zwykli ludzie – plebs może sobie myśleć,
co chce na ten temat – i tak nie ma to znaczenia.
Zbliżamy się teraz do rzeczywistych motywów
pojawienia się listów z wąglikiem. „Patrycjusze” –
przynajmniej ci z podstawową wiedza – dobrze wiedzieli żadna
„Al-Kaida”, czy tego typu organizacja, nie może posiadać wąglika
w formie broni.
Ale istniała inna wroga organizacja, która na
pewno posiadała coś takiego, organizacja o nazwie: Rząd Iraku dowodzony przez Saddam’a
Hussein’a.
Wszyscy “patrycjusze” wiedzieli, że Saddam Hussein
produkował na skalę przemysłową proszek bojowy z
wąglikiem, a ci, którzy jeszcze tego nie wiedzieli, zostali
poinformowani o tym przez służby wywiadowcze USA, lub wywiady innych
krajów, z odpowiednimi dowodami włącznie.
Można wyciągnąć odpowiednie wnioski:
listy z wąglikiem miały dodatkowo połączyć wydarzenia
z 11- go września z Saddam’em Hussein’em. W wersji dla patrycjuszy
mini-bomby atomowe użyte ponoć do zburzenia WTC, należały
do Saddam’a, a naddźwiękowy pocisk samosterujący uzbrojony w pół-megatonową
głowicę termojądrową, który nie eksplodował po
uderzeniu w Pentagon – też rzekomo był własnością
Saddam’a, a przez listy z wąglikiem dopisano jeszcze jeden rodzaj broni masowego
rażenia do arsenału irackiego dyktatora.
[Od tłumacza: należy w
tym miejscu objaśnić czytelnikowi, czego, w swojej książce,
dowodzi Dmitrij Khalezow i skąd wzięła się „trzecia prawda”
w tytule książki. Autor wykazuje, że zbrodnia z 11-go września
2001, została przygotowana i przeprowadzona przez organizację o wiele
potężniejszą niż wszystkie „organizacje terrorystyczne”
razem wzięte, potężniejszą nawet niż Rząd USA,
który nie wiedział (a przynajmniej nie wszyscy w gabinecie Bush’a
wiedzieli) o planowanej zbrodni. Dmitrij Khalezov osobiście został w
pewnym sensie wplątany w przygotowania, do 9/11, gdy szukano u niego, jako
członka specjalnego wydziału wywiadu nuklearnego byłego ZSSR,
potwierdzenia, faktu, czy rzeczywiście istnieje procedura nuklearnego
wyburzenia awaryjnego wbudowana w budynki kompleksu WTC. Autor dowodzi, że
Rząd USA został podstępnie sprowokowany do użycia tej
procedury w celu zminimalizowania skutków potencjalnej eksplozji
głowic nuklearnych znajdujących się na szczytach obydwu wież
WTC, nie istotne jest przy tym czy administracja Busha wierzyła
wówczas w istnienie „samolotów”, które wbiły się
w wieże, ważne, iż uwierzono w istnienie termonuklearnych ładunków
– 500 kiloton każdy, takich samych jak ten, który FBI znalazła
w Pentagonie – umieszczonych na górnych piętrach obydwu wież, stąd
w tytule książki – „w obronie Rządu USA”. Pierwsza prawda – to
oficjalna wersja przebiegu wypadków w WTC i Pentagonie, obarczająca
odpowiedzialnością za zbrodnie 11-go września Osama bin Laden’a
i jego Al-Kaide. Pierwsza prawda przeznaczona jest dla plebejuszy,
zwykłych zjadaczy chleba, opinii publicznej – wersja ta usprawiedliwia
ograniczenie wolności obywatelskich w sensie wprowadzonych zmian prawnych,
podobnych do prawa wojennego. Dodatkowo tłumaczyć ma plebsowi fakt
agresji USA na niepodległy Afganistan. Druga prawda – to prawda dla
patrycjuszy (arystokracji), dla oficjeli, senatorów, polityków i
przywódców innych państw. Ta wersja podana jest przez
Rząd USA do wiadomości „ścisłego grona wybranych” i obarcza
winą za przygotowanie i przeprowadzenie ataku dyktaturę Saddam’a
Hussein’a, usprawiedliwia ona wojnę w Iraku. Wersja ta udowadnia, że
wieże WTC i budynek WTC-7 zburzono za pomocą należących do
Saddama mini-bomb atomowych, a w Pentagon uderzył pocisk
samosterujący z głowicą termonuklearną o mocy 500 kiloton należący,
również do reżimu Hussein’a. Należy przypomnieć
sobie tutaj fakt, iż wojna w Iraku miała oficjalnie na celu
znalezienie i unieszkodliwienie irackiej broni masowej zagłady,
której, co już wiemy, nigdy nie znaleziono.]
Cała ta akcja z listami zawierającymi
wąglika, wydaje się niczym więcej jak dodatkową, na szybko
przygotowana przykrywką, powstałą na użytek patrycjuszy, a
mającą wspierać drugą, poufną prawdę o
wydarzeniach z 11-go września: oto ten diabeł wcielony uzbrojony w
broń masowego rażenia – Saddam Hussein, ośmielił się
podnieść rękę na “wolność” Narodu
Amerykańskiego. - Teraz, musi zostać ukarany i pozbawiony swojego
arsenału, zanim zdąży ponownie zadać cios “wszechobecnym
wolnościom” Amerykanów lub “swobodom” obywateli innych państw.
Było to nic innego jak część większego planu, w celu
przekonania wysoko postawionych osób w USA i polityków innych
państw, do tego, że wojna z Irakiem jest rzeczywiście konieczna
i jak najbardziej słuszna.
Do
kogo były adresowane listy zawierające endospory wąglika?
Były adresowane do kilku agencji informacyjnych i
dwóch Senatorów Partii Demokratycznej - Tom Daschle z Dakoty
Południowej, oraz Patrick Leahy Senator stanu Vermont.
Obaj Senatorowie należeli wówczas do
opozycji, jako że Bush i jego administracja to Republikanie.
Zrozumiałe jest, że trzeba było sprawić, iż
część przynajmniej opozycji zostanie „przekonana” do wersji dla
„patrycjuszy” i poprze działania FBI i rządu Bush’a.
Wysłanie im listów z wąglikiem
musiało być dosyć „przekonujące” (postaw się na ich
miejscu, wyobraź sobie swój szok i oburzenie, gdy ktoś
informuje cię, że twoja sekretarka właśnie zmarła, bo
otworzyła adresowany do ciebie list, a lekarze nie mogli nic zrobić,
żeby ocalić jej życie).
Co więcej, Senatorowie ci pełnili ważne
funkcje w Senacie, co powodowało, że byli idealnymi celami: Senator
Daschle, był nie, kim innym jak liderem Senackiej Mniejszości a
Senator Leathy, był nie, kim innym tylko Przewodniczącym Senackiej
Komisji Sprawiedliwości.
Wygląda na to, że Saddam nie mógł
wybrać lepiej – wysłał swoje listy z wąglikiem do
najwłaściwszych osób, żeby już na dobre przypieczętować
swój los.
Hussein dodatkowo umieścił na swojej
liście adresowej kilka agencji informacyjnych, dla dopełnienia
całości obrazu, a przy okazji w ten sposób upewnił
się, że zbyt liberalne media nie narobią niepotrzebnego
hałasu, gdy „arystokracja” ruszy na wojnę przeciwko niemu w
poszukiwaniu broni masowej zagłady.
Jednak biorąc na cel media, „Saddam Hussein”
dokonuje nadspodziewanie trafnych wyborów i bardzo dokładnego
doboru ofiar swych listów. Jak wynika choćby z artykułu w
Wikipedii o atakach wąglikowych, pierwszą osobą, która
zmarła po wystąpieniu śmiertelnej choroby, był fotoreporter
brukowca „The Sun” – Robert Stevens. Saddam musiał czuć do niego osobistą
urazę, ponieważ Robert Stevens opublikował zdjęcie
pokazujące pewną pijaną małolatę, imieniem Jenna,
która przypadkowo nosi nazwisko Bush.
Robert Stevens. Fotografia
bez daty opublikowana przez Maureen Stevens, wdowę po Robercie.
Kolejny cel “Saddama”, to agencja informacyjna The New
York Post. List był wysłany w ładnej kopercie zaadresowanej
ręką tego samego “Muzułmanina”, który nie szanował
tradycji islamskich, ani świętości pisząc “Allah jest
wielki”:
Pewnie z powodu zbiegu okoliczności, “muzułmański
dyktator” wysłał zabójczą wiadomość do agencji,
która wcześniej opublikowała nawet więcej artykułów
na temat szalejących bliźniaczek Bush’a, niż brukowy “The Sun”,
jak to podaje artykuł zatytułowany „Targets!”(cele), link tutaj: http://www.newsgarden.org/columns/anthrax/anthraxtargets.shtml
Znajdziemy tam kilka tytułów:
BOOZING BUSH TWIN NEARLY IN
THE CLEAR
Deborah Orin;
BUSH TWINS' BOOZE SERVER OFF
THE HOOK
AP;
BUSTED BUSH BABES MAKE
DIFFERENT BOOZE PLEAS
MARILYN RAUBER Post
Correspondent;
REIN IN THESE BUSH LEAGUERS
LINDA STASI;
DOUBLE SHOT: BUSH TWINS BOTH
NAILED
JENNA COMES 'CLEAN': BEER-BUST
BUSH KID FACES GARBAGE DUTY
Clemente Lisi;
DELAY IN JENNA'S BREW-HAHA
Post Wire Services;
W'S FATHERLY ADVICE: DON'T YOU
DARE MISTREAT MY DAUGHTERS
Deborah Orin Bureau Chief; New
York Post; Jan 19, 2001; pg. 008W.'S
Wycinek: ostrzeżenie [Bush'a] nadeszło
dzień po tym jak The Post ujawnił, że Comedy Central bardzo
szybko wycofuje się z planów pokazania bliźniaczek Bush’a, jako
“hot and sexy” (nie trzeba tłumaczyć…), a nawet, jako lesbijek w nowym
sitkomie satyrycznym o pierwszej rodzinie (analogia do formy “Pierwsza Dama” –
żona prezydenta).
Dokładnie jak powiedziano w wymienionym artykule,
następnym celem “tchórzliwego dyktatora” był prezenter NBC -
Tom Brokaw.
prezenter NBC - Tom Brokaw.
Cytuję:
“…Brokaw
miał ustalony czas antenowy na wywiad z Clintonem, na 18-tego września
podczas nocnego wydania wiadomości NBC. Gdy wiadomość o tym
dotarła do Białego Domu, zadzwoniono stamtąd z dezaprobatą.
Mimo to, wywiad odbył się, dokładnie tej samej nocy, gdy list z
wąglikiem został wysłany do Tom’a Brokaw’a.
Tej samej nocy
zeszłego tygodnia, gdy prezenter „NBC Nightly News” Tom Brokaw
prowadził wywiad z byłym Prezydentem Clinton’em, producenci programu
odebrali telefon od pracowników wyższego szczebla komunikacji z
Białego Domu, którzy wyrażali niezadowolenie z powodu zgody
producentów na wywiad z poprzednikiem Bush’a. O ile nie żądali
wprost, by sieć zdjęła program z anteny, o tyle wyrażono opinię,
że wywiad z Clinton’em z 18-go września, nie będzie pomocny w
toczącej się wojnie z terroryzmem. Ani NBC, ani Biały Dom
oficjalnie nie potwierdzi takiej rozmowy, lecz dobrze poinformowane źródła
potwierdzają, że taka rozmowa miała miejsce.
http://dir.salon.com/news/feature/2001/09/27/spin/index.html”
Nie mogę się powstrzymać, żeby nie
zwrócić uwagi na pewne “zbiegi okoliczności” (znowu
posłużę się cytatami z tego samego artykułu):
· Ataki z użyciem wąglika zdarzyły
się, oraz zajmowały uwagę mediów, kongresmanów i opinii
publicznej w tym samym czasie, gdy odbywała się burzliwa debata
dotycząca forsowanej przez Bush’a ustawy, zwanej Patriot Act. [od tłumacza: mowa tu o ustawie,
która jest określana mianem faszystowskiej nawet w oficjalnych
mediach amerykańskich, a dotyczy zwiększenia uprawnień tajnych
służb oraz policji, kosztem praw obywatelskich. Prawo to pozwala,
miedzy innymi, na aresztowanie, torturowanie i przetrzymywanie bez wyroku
sądu każdego, podejrzanego o działalność, lub
mogącego potencjalnie współpracować z terrorystami –
czytaj: praktycznie każdego].
· Senatorowie, którzy otrzymali listy z
wąglikiem, starali się poprawić Patriot Act, tak żeby chronić
swobody obywatelskie i ochronić niewinnych.
· Listy z wąglikiem zostały wysłane
do obydwu liderów senackich demokratów dokładnie tego samego
dnia, w którym Senator Feingold zablokował próbę
przepchnięcia ustawy (Patriot Act), z pominięciem debaty i bez
poprawek senackich.
· Senator Leahy otrzymał przesyłkę
z wąglikiem, po tym jak zgłosił swoje zastrzeżenia do
ustawy, Jako Przewodniczący Komisji Sprawiedliwości, to
właśnie on przewodniczył debacie nad ustawą. (wciąż
mowa o tej samej ustawie)
· Lider Senackiej Mniejszości - Daschle
otrzymał pierwszy list z wąglikiem wysłany do Senatu, w czasie,
gdy przewodził tym, którzy stanowczo sprzeciwiali się ustawie
w jej proponowanym brzmieniu.
· Po tym jak Daschle otrzymał list z
wąglikiem, zmienił swoje stanowisko w sprawie czasu
obowiązywania ustawy. Najpierw stanowczo bronił stanowiska, że
ustawa nie może obowiązywać dłużej niż dwa lata,
później twierdził, że czteroletnia klauzula
wygaśnięcia jest „właściwym rozwiązaniem”.
· Żaden republikanin nie otrzymał
przesyłki z wąglikiem.
· Budynek Senatu został zamknięty i
ponownie otwarty po tym jak Patriot Act przeszedł.
· Sąd Najwyższy został
zamknięty z powodu zagrożenia wąglikiem następnego dnia po
podpisaniu ustawy Patriot Act, przez Prezydenta Bush’a.
Techniczne aspekty “ataków wąglikowych”.
Wiemy, że listy z wąglikiem nadano w
dwóch falach, oraz wiemy, iż użyto materiału
biologicznego dwóch rodzajów, a raczej dwojakiej jakości.
Jak zapewne pamiętasz z początku
rozdziału, naukowcy badający zawartość listu wysłanego
do agencji New York Post, opisali rodzaj chropowatego, brązowego
granulatu(- tylko ten list i list wysłany do NBC News, zostały
faktycznie znalezione, pozostałych listów nie odnaleziono –ich
istnienie jest domniemane i opiera się na fakcie, że określone
osoby zachorowały z powodu zakażenia wąglikiem).
Jednak w obydwu listach wysłanych do Senatorów,
nadanych z tego samego miejsca trzy tygodnie później, znaleziono
zupełnie inny rodzaj materiału biologicznego – lotny, wysoko
zaawansowany puder, który została przez wielu naukowców
określony, jako aerozol – gotowa forma ładunku bojowego wąglika.
- Co więcej, eksperci zwrócili uwagę na niespodziewanie
wysoką jakość, oraz na fakt, że prawie zneutralizowano jego
oddziaływanie elektrostatyczne z otoczeniem. Jednak w obydwu
próbkach znaleziono dokładnie ten sam gatunek bakterii wąglika
– rodzimy amerykański gatunek zwany „Ames”, który został po
raz pierwszy ekstrahowany z ciała padłej krowy przez
amerykańskich „naukowców” w stanie Texas w roku 1981.
Gatunek ten jest wyjątkowo zjadliwy, więc
natychmiast stał się, czymś w rodzaju wzorca, dla wszelkich
odmian wąglika. Jest to dokładnie ten sam gatunek wąglika,
przeciwko któremu amerykańscy naukowcy próbują
wyprodukować swoją szczepionkę.
To wersja oficjalna.
Nieoficjalnie – po tym jak w USA na mocy traktatów
międzynarodowych z 1969, podobno zniszczono wszelkie zapasy broni
biologicznej z wąglikiem włącznie (- w owym czasie opartym na
gatunku zwanym „Vollum-1B” mniej zjadliwym niż „Ames”), oraz zaprzestano w
Stanach wszelkich badań i prób z tym związanych,
amerykańscy producenci broni biologicznej potajemnie rozwinęli
przemysłową produkcję udoskonalonego proszku z
zawartością przetrwalników wąglika, tym razem z gatunku
„Ames”.
Przy okazji akcji z listami zawierającymi wąglika,
FBI nieopatrznie wykonała „krecią robotę”, bo ujawniła
całemu światu, że USA pomimo solennych deklaracji
składanych publicznie, nie tylko nie zakończyły produkcji broni
biologicznej, ale w tajemnicy wyprodukowano jeszcze gorsze paskudztwo, niż
to, które podobno zniszczono. To stawia amerykańskich
oszołomów od zbrojeń na równi z podobnymi im w
byłym ZSRR, na równi z ich ukochanym Saddam’em, Japonią z
czasów z Drugiej Wojny Światowej, Nazistowskimi Niemcami czy innymi
dyktatorami typu Hafiz Assad, Kim II Sung itp.
Co można wywnioskować z faktu, że w
listach użyto dwóch różnych substancji
zawierających jednak ten sam zjadliwy gatunek rodzimego
amerykańskiego wąglika?
Po pierwsze, że akcja ta nie była dobrze
zaplanowana i przeprowadzono ją powierzchownie.
Powód? O ile współcześni
władcy z dumą potrząsają swym “atomowym mieczem”, a
broń nuklearna uznawana jest za środek do prowadzenia wojny na
skalę globalną, zarówno w znaczeniu taktycznym jak i
strategicznym, to broń biologiczna nie jest już dumą
narodów – słusznie uważana za najbardziej obrzydliwą i
nieludzką formę prowadzenia walki.
Obrzydliwe i wstrętne jest to, że broń
biologiczna jest projektowana, rozwijana, testowana (często na ludziach),
a w końcu rozmieszczana, czy magazynowana gotowa do użycia, przez
kogo? – Przez grupę lekarzy, którzy ponoć mają
chronić życie ludzkie najlepiej jak potrafią, zamiast
wywoływać groźne epidemie na masową skalę.
Nastawienie społeczeństw, wojskowych
różnej rangi, nawet nastawienie agentów „od brudnej roboty”
z wywiadów, czy innych tego typu niejawnych instytucji, do pseudo-ludzi
zajmujących się bronią biologiczną jest z wiadomych
względów negatywne. Traktuje się ich z obrzydzeniem i
pogardą, tak samo jak tych, którzy wykonują egzekucje(-
jeśli nie gorzej).
Z tych powodów, a dodatkowo z powodu stopnia
utajnienia produkcji broni biologicznej, ludzie ci nie pokazują się
szerokiej publiczności.
Zrozumiałe, zatem jest, że gdy ktoś, kto
chce przeprowadzić limitowany, precyzyjny atak biologiczny na kilka
celów na terenie USA – takich jak agencje informacyjne, czy Senatorowie
Stanów, będzie miał nie lada kłopot z rekrutacją
odpowiednich ludzi, wyszkolonych w dziedzinie tajnych operacji i broni
biologicznej, a w dodatku trzeba zorganizować ich
współpracę.
Niewiele osób zajmuje się bronią
biologiczną, ludzie tego pokroju mogą być nawet niezłymi fachowcami
w dziedzinie masowego tępienia istot dwunożnych, ale niekoniecznie
będą dobrzy w planowaniu i przeprowadzaniu tajnych operacji, takich
jak dostarczanie ich produktu do „klienta” za pomocą listów.
Widać wyraźnie, że akcja z listami nie
była przeprowadzona przez fachowców od tajnych operacji, czy intryg
politycznych, raczej fizycznie prowadził ją ktoś z kręgu
oszołomów od broni biologicznej.
Prawdopodobnie początkowo zdecydowano o wysłaniu
listów z wąglikiem z zamiarem obarczenia odpowiedzialnością
za to Saddam’a Hussein’a, po czym jakiś zaufany spec od broni biologicznej
został wezwany, do zaopiniowania pomysłu. Widocznie potwierdził,
że coś takiego może się udać, po czym został wyznaczony
do przeprowadzenia akcji.
Sprawa była zbyt poufna, w dodatku „brudna” i zbyt
niebezpieczna, żeby powierzyć ją komuś z „zewnątrz”.
Po pierwsze – osoba przygotowująca same listy musi
być wyposażona w odpowiedni strój ochronny (maskę gazowa,
idealnie szczelny ubiór ochronny, jeśli nie pełny kombinezon
ochronny z zapasem powietrza do oddychania), dodatkowo osoba ta musi mieć
niezbędny sprzęt, materiały i umiejętności do
przeprowadzenia dezynfekcji zapieczętowanych listów (inaczej
będzie musiała nadawać listy, w kombinezonie ochronnym).
Po drugie – osoba ta, powinna być zaszczepiona
przeciwko dokładnie temu gatunkowi wąglika, którego ma zamiar użyć,
jako ładunku. Sam kombinezon nie wystarczy, żeby zagwarantować
bezpieczeństwo podczas pracy z wąglikiem.
Po trzecie – osoba ta musi później bardzo
dokładnie zdezynfekować pomieszczenia, w których
przygotowywała listy, zatrzeć ślady i upewnić się,
że nie dojdzie do przypadkowych infekcji u osób postronnych, z
którymi miała kontakt.
Jak widać, mógł tego wszystkiego dokonać
tylko ktoś, kto doskonale wiedział jak należy postępować,
w przeciwnym wypadku akcja zakończyłaby się tajemniczym zgonem
po upływie doby od jej rozpoczęcia. Zleceniodawca nie miałby
pewnie nic przeciwko takiemu zakończeniu sprawy, lecz należy
przypuszczać, że wykonawca – wręcz przeciwnie, trudno wiec
sądzić, że zaangażowano kogoś z CIA czy FBI z powodu
czysto biologicznych aspektów, trudno też wyobrazić sobie grupę
mieszaną złożoną z agentów z tajnych służb
i jakiegoś eksperta w dziedzinie broni biologicznej. Tego typu operacja
była zbyt „brudna” w każdym tego słowa znaczeniu, żeby
powierzyć jej wykonanie więcej niż jednej lub dwu osobom i
trudno spodziewać się, że dałoby się
zaangażować w to kogoś innego niż „szaleńców”
od broni biologicznej, w żadnym wypadku nie da się wykorzystać
„porządnych”, w tym wypadku ludzi z takich firm jak CIA czy FBI.
Dlatego właśnie cała operacja została
przeprowadzona tak nieudolnie i nieprofesjonalnie, popełniono
błędy operacyjne, tak jak wskazane wyżej pomyłki w
treści listów, które miały demaskować rzekomego
sprawcę ataków i wskazywać na Saddam’a jako tego, który
stoi za atakami.
Co
wiemy o osobie, która wysłała listy?
Wiemy, że miała dostęp do obydwu
rodzajów materiału biologicznego zawierającego ten sam gatunek
wąglika, (: czyli dwie różne postacie z tego samego źródła),
do brązowego granulatu, czyli tzw. biomasy, oraz do już przetworzonego
pudru zawierającego wąglika w postaci broni biologicznej, czyli
końcowego efektu ściślej tajnej amerykańskiej produkcji.
Trudno się spodziewać, żeby gdzie indziej niż w Stanach,
można było zdobyć dwa rodzaje materiału z wąglikiem
gatunku „Ames”, a w dodatku osoba ta musiała mieć również
dostęp do szczepionki na ten gatunek wąglika.
Wygląda na to, że osoba, której zlecono
przeprowadzenie ataków, nie bardzo wiedziała jak się do tego
zabrać, działała „w ciemno”, miała wskazane cele i z
grubsza nakreślone założenia planu, dlatego najpierw
użyła mniej groźnego materiału w postaci nieprzetworzonej
jeszcze biomasy zawierającej wąglika, a później
użyła bardzo niebezpiecznego pudru o gradacji broni biologicznej.
Widać, że człowiek znał się na bakteriach i
dezynfekcji, ale nie bardzo wiedział jak przeprowadzić
skrytobójczy atak, dlatego popełnił kilka poważnych błędów:
1) Nie spodziewał się, że tak szybko i bezbłędnie
zostanie rozpoznany gatunek wąglika, którego użył. Nie
spodziewał się, że natychmiast wyjdzie na jaw, że jest to
amerykańskiej produkcji szczep „Ames”, a koledzy eksperci od broni
biologicznej wskażą dokładnie miejsce, skąd to paskudztwo
pochodzi.
2) Nie pomyślał o tym, że wysłanie
dwóch różnych postaci tego samego materiału
biologicznego, dodatkowo potwierdzi pochodzenie wąglika, a tym samym cel
akcji – usprawiedliwienie wojny z Irakiem, nie zostanie osiągnięty.
Prawdopodobnie był zbyt zajęty myśleniem
jak technicznie wysłać listy z tak idiotyczną zawartością
i jak dezynfekować wszystko dokoła, żeby był w stanie
analizować prawidłowo założenia samej operacji.
Czemu użył dwóch różnych
rodzajów wąglika? Pewnie na początku zdawało mu się,
że wysłanie bojowego proszku do kolegów Amerykanów jest
zbyt brutalne, więc na początek spróbował czegoś
mniej groźnego. Może później doszedł sam do wniosku,
że trzeba wywołać większy efekt psychologiczny, albo
rozkazano mu po pierwszej fali listów z „niebojowym” wąglikiem, użyć
„bojowego” materiału, żeby wywołać większa panikę
i uzyskać większe poparcie dla wojny z Irakiem, a dodatkowo
przekonać opornych senatorów. Pamiętajmy, że celem misji
było wrobienie w te ataki Saddam’a Hussein”a i wyruszenie na krucjatę
w poszukiwaniu jego broni masowej zagłady, a tymczasem wyszło na jaw,
nie tylko, że jest to rodzimy produkt, ale nawet, w którym
dokładnie miejscu w Stanach, wyprodukowano proszek.
Zwróćmy uwagę na działania FBI – wzięli
się do tego szybko i profesjonalnie, uzyskując oczekiwane rezultaty,
widać, że śledztwo prowadzone było w normalnym trybie (nie
jak w przypadku WTC i Pentagonu, gdzie musieli opracowywać przykrywkę
od samego początku). FBI ustaliła wiele faktów niewygodnych
dla rządu. To najlepiej dowodzi, iż agencja, jako taka nie była
w spisku, nie wiedziała, że mają nie szukać sprawcy, albo
kierować swoje podejrzenia, gdzie indziej – nie w stronę rodzimych
amerykańskich środowisk związanych z bronią
biologiczną, a z tego wynika, że nie pomagali delikwentowi,
któremu zlecono udawanie „bio-terrorysty” (- kolejne wytłumaczenie
nieudolności, z jaką przeprowadzona została akcja z listami).
W wyniku takiego podejścia FBI szybko wykryła,
że był to wewnętrzny spisek, więc „kolesiom” z rządu
USA nie pozostało nic innego jak po cichu i delikatnie “dać do
zrozumienia” szefom FBI, iż mają dalej nie drążyć
tematu, po czym śledztwo utknęło w martwym punkcie.
Oficjalnie sprawa ma w FBI status – “unsolved”
nierozwiązana.
Ale nieoficjalnie dobrze wiadomo, kto za tym wszystkim
stoi i kto zlecił przeprowadzenie ataków z użyciem
listów zawierających materiał z wąglikiem.
Czerwiec2008,
P. S.
Dodatkowe informacje pojawiły się 3-go sierpnia
2008, gdy prawie ukończyłem książkę. Zdaje się,
że FBI nie zatrzymała śledztwa w sprawie ataków
wąglikowych i nadal poszukiwano sprawców. Okazało się, iż
niejaki dr. Bruce E. Ivins – naukowiec z US Army Medical Research Institute of
Infectious Disease (instytut badawczy chorób zakaźnych,
należący do armii USA), zmarł we wtorek 29-go lipca 2008 z
powodu przedawkowania leków (lub narkotyków), krótko przed
tym jak Departament Sprawiedliwości miał go oskarżyć o
przeprowadzenie ataków wąglikowych z 2001 roku.
Nie oznacza to wcale, że ten człowiek jest
martwy, równie dobrze może to oznaczać, że dostał
nowa tożsamość i został przesiedlony w ramach
sławetnego amerykańskiego “programu ochrony świadków”,
tak samo jak niesławny Timothy McVeigh [od tłumacza: sprawca zamachu z 1995 roku na budynek federalny w
Oklahoma City], lub “sławna” Barbara
Olson - jedyny pasażer pocisku samosterującego, który
uderzył w Pentagon 11-go września 2001[od tłumacza: Barbara Olson miała być na pokładzie lotu
American Airlines lot 77, który podobno rozbił się o Pentagon.
Autor dowodzi w swej książce, że był to wysokiej klasy,
inteligentny pocisk samosterujący z głowica termonuklearną i stąd aluzja], ale w tym wypadku możemy już być pewni,
że na tym śledztwo w sprawie listów definitywnie się
zakończy.
Potwierdziło się moje przypuszczenie. W roku 2010 były prezydent George W. Bush
opublikował swoje dzieło – księgę pod tytułem
“Decision Points”, w którym to dziele w nocie końcowej do
rozdziału szóstego – “War Footing”, Pan Bush stwierdza, co
następuje:
“…* W
roku 2010, po intensywnym śledztwie, Departament Sprawiedliwości i
FBI doszły do wniosku, że Dr. Bruce Ivins – naukowiec pracujący
dla rządu amerykańskiego, który popełnił
samobójstwo w 2008, samodzielnie
przeprowadził ataki z użyciem wąglika…”
Niestety tak, jak mówi Kerry Lynn Cassidy działająca
w ramach “Projektu Camelot”[3] : “Historia samotnego strzelca jest
ulubionym Amerykańskim sposobem na zakończenie sprawy tak, by
prawdziwy spisek nigdy nie ujrzał światła dziennego…”
Tak czy
inaczej, potwierdzenie faktu, że w atakach wąglikowych z 2001 (przeprowadzonych
jak się okazuje przez “samotnego strzelca”), użyto materiału
biologicznego amerykańskiej produkcji, więc nie dało się oskarżyć
o to Saddam’a, wcale nie spowodowało oporu wysoko postawionych
osobistości w USA wobec bezsensownej rzezi niewinnych Irakijczyków,
dokonanej pod pretekstem poszukiwania „broni masowej zagłady”.
O
autorze
Dimitri A. Khalezov.
Mr. Dimitri A. Khalezov, były obywatel ZSSR,
były oficer jednostki numer 46179 zwanej “Specjalna Jednostka Kontroli”
12-tego Dyrektoriatu Ministra Obrony ZSRR. Znanej również, jako
sowiecki wywiad atomowy ( później nuklearny). Jednostka
odpowiedzialna za wykrywanie eksplozji nuklearnych (włączając
podziemne próby z bronią atomową), prowadzone przez potencjalnych
wrogów ZSRR, oraz: monitorowanie przestrzegania układów i
porozumień międzynarodowych dotyczących użycia
ładunków nuklearnych w celach pokojowych. Po wydarzeniach 11-go
Września Khalezov podjął intensywne badania i udowodnił,
że Bliźniacze Wieże World Trade Center jak i budynek WTC-7,
zostały wyburzone z użyciem podziemnych eksplozji termojądrowych
i dlatego teren byłego WTC nazwano ground zero, co więcej autor
zeznaje, że posiadał wiedzę o istnieniu procedury nuklearnego
wyburzenia awaryjnego zainstalowanej w kompleksie WTC, zdobyta podczas
służby w w/w jednostce specjalnej ZSRR.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Proszę,
przeczytajcie również polskie tłumaczenie artykułu z
niemieckiego magazynu Nexus, o nuklearnym wyburzeniu wież WTC I w jaki to
dziwny sposób aluminiowe samoloty przebiły stalowe konstrukcje
wież, o grubości dwukrotnie większej niż pancerz
czołgu:
http://www.911thology.pl/nexus1.html
http://www.911-truth.net/11th_of_September-the_Third_Truth_NEXUS_magazine_Polish.doc
http://www.911-truth.net/11th_of_September-the_Third_Truth_NEXUS_magazine_Polish.pdf
Będziemy wdzięczni, jeśli pomożecie nam w redystrybucji tych materiałów. Zróbcie
kopie tych tekstów i dajcie je innym. Wyślijcie je swoim radnym,
swoim politykom, swoim znajomym i przyjaciołom, dajcie je wszystkim. Poproście
innych, by zrobili to samo. Ludzie muszą znać prawdę. Jeśli
ludzie w stanach I na całym świecie będą wiedzieć,
że produkcja z 11-go września to fikcja, to może będą
mogli zmusić rząd USA do powiedzenia prawdy, a może nawet
amerykanie będą w stanie odzyskać cześć utraconych
swobód obywatelskich i praw, utraconych w związku z „wojną
przeciwko terroryzmowi”…
Dalsze linki:
Bieżące informacje (włączając w
to informacje o najnowszych publikacjach, dane kontaktowe z Autorem I
tłumaczem na język poslski, oraz informacje dotyczące
ewentualnych dotacji) znajdziecie tutaj: [pamiętajcie, dostep do niektórych z tych stron
może być blokowany przez lokalne władze, wtedy należy
użyc proxy]:
http://www.911thology-arabic.com
http://www.911thology-farsi.com
http://www.911thology-turkish.com
http://www.911thology-thai.com
Download video oraz inne pliki : http://911-truth.net
YouTube
Channel: http://www.youtube.com/user/DimitriKhalezov
Download video oraz inne pliki: http://911-truth.net
YouTube
Channel: http://www.youtube.com/user/DimitriKhalezov
Copyright © 2008 by Dimitri A. Khalezov
All rights reserved
Tłumaczył: Darius
Korekta: Halinka
Kontakt e-mail:
HIT COUNTER:
[1] http://en.wikipedia.org/wiki/2001_anthrax_attacks
(Wikipedia 2008, cytowany artykuł )
[2] http://www.antibiotic.ru/index.php?article=762
(they, in turn, refer to: Dhawan B., Desikan-Trivedi P., Chaudhry R., Narang P.
Bioterrorism: a threat for which we are ill prepared. Natl Med J India 2001;
14:225-30).